Tagi: audiomaniacy

AudioManiacy w nowej odsłonie

High end

Po kolejnych czterech latach znów przyszła pora na przeprowadzkę. A wraz z nią na modernizację wystroju i ogólnie organizacji całości strony.

Przez pierwsze dni na nowym serwerze nie wszystko pewnie działać będzie jeszcze płynnie, mogą się zdarzyć okazjonalne błędy typu “czterdzieści i cztery” – jeżeli natraficie gdzieś na problem dajcie znać na kretoszczur(małpa)audiomaniacy. com

Nowy serwer, nowa domena i nowa formuła – trzy razy na TAK! Postaramy się też udoskonalić treść witryny, będzie więcej testów, więcej opisów, więcej rozmów z ludźmi, którzy w audio i hi-fi high end mają coś do powiedzenia.

M: Jeszcze dodaj więcej nowości i więcej historii… i będzie więcej wszystkiego.

K: Nie wszystkiego… zapomniałeś o reklamach 🙂

I masz rację, zamierzam bliżej przyjrzeć się najciekawszym urządzeniom z przeszłości, do czego i ciebie zachęcam. Wielu z nas ma takie ulubione klocki, które do dziś oferują świetny dźwięk, a zestarzały się tylko moralnie lub wizualnie. Niektórzy twierdzą nawet, że najlepsze czasy ta branża ma już za sobą…

M: Myślę, że takie opinie – przyznam, że nie bezpodstawne – były zawsze. Gdy weszła kaseta kompaktowa tęskniono za szpulami, gdy wynaleziono CD wielbiono LP, gdy rozpowszechnił się bass reflex wołano o powrót acoustic suspension, jak zrobili MP3 i MiniDisc to pomstowano na kompresję. Z perspektywy czasu trzeba przyznać, że część tych chęci powrotu do przeszłości ma źródło nie tylko w nostalgii (“za komuny ważyłam mniej”), ale i faktycznie w jakości dźwięku. Nie mówię tu o Altusach i Altonach, bo to był taki Trabant branży hifi – tektura i dwusów z motopompy, ale było, i to w tysiącach sztuk. Stąd sentymenty.

K: Niektórzy uważają, że na tamte czasy to Altusy brzmiały dobrze.

M: A czy wtedy porównywali je z kolumnami Infinity, Mordaunt-Short czy nawet Technics? …no właśnie.

K: A kosztowały podobnie?

M: W stosunku do zarobków pewnie tak.

K: Czyli dziesięć gwiazdek za stosunek cena/jakość i jedna gwiazdka za brzmienie w skali absolutnej?

M: Dziś też znajdziesz pewnie takie głośniki. Ale nie w Polsce. Tylko gdzieś w Pakistanie.

K: Najpierw upewniłbym się, co może Pakistan. Z tego, co kojarzę to państwo atomowe. Do wyprodukowania takiej bombki potrzeba technologii trochę bardziej zaawansowanej, niż do produkcji Wiedźmina albo europalet.

M: Wolę jednak rozmawiać o audio. Rzadko coś wybucha, nawet zwykły dym to okazjonalna sprawa. Chyba, że chodzi o “dym” marketingowy…

Fakt, jesteśmy nieco monotematyczni. Chociaż, skoro jest nas dwóch, czy to nie jest jednak stereotematyczność? Życzcie nam kolejnych ośmiu lat ględzenia! Jakoś wytrzymacie.

Witajcie na blogu audiomaniaków!

Tak. Jesteśmy niezależni, nie musimy dbać o wizerunek tej czy innej firmy. Nie musimy pisać o każdej głupocie, którą nam podeśle dystrybutor marki X ani lać wody na temat, który nas zupełnie nie interesuje.

Nasze wpisy są konkretne, ciekawe i treściwe. Nie owijamy w bawełnę, a ilość napisanych słów nie jest miarą samą w sobie ani samą w czymś innym. Nie rozwlekamy, nie przedłużamy, nie młócimy w kółko jednego tematu. Nie płacą nam za ilość napisanych słów, nie dostajemy wierszówek.

Nie powtarzamy tego samego wciąż i wciąż, nie lejemy wody, nie zapełniamy pustymi słowami braku treści. Piszemy tylko o konkretach, każde zdanie i słowo ma znaczenie, bo jest nośnikiem ważnych informacji. Pisane przez nas posty niosą wartościowy przekaz, bez zbędnych ozdobników i bez przeładowania nic nie znaczącymi akapitami. Unikamy pustosłowia, grafomanii i rozwlekłych opowieści, które meczą i odstraszają czytelników. U nas nie spotkasz jałowych repetycji, nudnych wywodów i miałkich postów.

Co tam miałem jeszcze napisać… eeee… zaraz wracam. Wrócę w następnym wpisie. Będzie jeszcze konkretniej.

Czy już się nagrywa…?